Krystyna Ziejewska

Wzgórza Dylewskie

Krystyna Ziejewska

Grupa Producentów Rolnych „Marpol”

Uszczypliwa historia...

Hodowczyni gęsi, pasjonatka historii, ciekawostek i przepisów na gęsinę. Ma głowę wciąż pełną nowych szalonych pomysłów. W ich realizacji pomagają jej życzliwi ludzie, których zaraża swoją pracowitością, energią i chęcią do działania.

Najlepszym prezentem są dla niej pamiątki z symbolem gęsi, w swoim biurze przeznaczyła na nie już kilka półek.

Gęsina tylko na Świętego Marcina?

Oj nie, nie tylko w listopadzie, sezon na gęsinę trwa od lipca do grudnia.

A dlaczego kojarzymy gęś ze Św. Marcinem?

Jest kilka interpretacji. Jedna z nich mówi, że Marcin, jako człowiek bardzo skromny, nie chciał przyjąć godności biskupa. Jednak niefortunnie dla siebie, ukrył się przed posłańcami w gęśniku, a ptaki głośnym gęganiem zdradziły jego kryjówkę. Inna – że gęś była ostatnim pokarmem, jaki zjadł Święty. Ja jednak stawiam na opowieść z gęśnikiem, bo gęsi słyną z tego, że kiedy się pojawia ktoś nieznajomy, to podnoszą larum. To naprawdę niesamowite ptaki. Mają, na przykład, swoje miejsce również w heraldyce. Było kilka znamienitych rodów, które miały gęś w herbie – oznakę odwagi i męstwa.

Kiedy zaczęła pani propagować wiedzę o gęsinie?

17 lat temu. Prowadziliśmy rodzinne gospodarstwo, hodowaliśmy gęsi, ale stawało się to coraz mniej opłacalne. Stąd pomysł na zjednoczenie hodowców oraz jednoczesną edukację Polaków. Powołaliśmy Iławskie Stowarzyszenie Producentów Gęsi. Naszym pierwszym projektem było Święto Gęsi w Biskupcu Pomorskim, w 2003 roku. Zorganizowaliśmy pokazy kulinarne, degustacje i konkurs potraw z gęsiny. Wiele dań zostało przygotowywanych na podstawie dawnych, rodzinnych przepisów, które dzięki tej inicjatywie udało ocalić się od zapomnienia. Impreza odbywa się zresztą do dziś, choć w tym roku przenieśliśmy ją do Iławy.

Ilu potraw z gęsiny można spróbować na Święcie Gęsi?

Co najmniej trzydziestu. To okazja, żeby przekonać się, że to mięso wcale nie jest tak tłuste i ciężkie, jak się niektórym wydaje. I ma wiele walorów zdrowotnych. Zresztą tłuszcz gęsi był jednym z podstawowych środków medycyny ludowej. Na przykład, przykładano go na trudno gojące się rany. Dlaczego? Współcześnie okazało się, że właściwości lecznicze zawdzięczał dużej zawartości cynku. Dziś mamy na to maść cynkową.

Udało się przekonać Polaków do gęsiny?

Powiem tak, 17 lat temu statystyczny Polak jadł rocznie 17 g gęsiny. Dzisiaj zjada już 320 g.

Ile w tym jest pani zasługi?

Myślę, że tak około 250 g to nasza ciężka praca… (śmiech). Nie tylko moja, bo wiele osób nad tym pracowało, w tym mój nieoceniony zastępca, wiceprezes Stowarzyszenia, Lech Gromelski.

Może już czas odpocząć?

Absolutnie nie! Mam wciąż nowe pomysły. Jestem zresztą z tego znana. Siostra, składając mi życzenia, mówi – I żebyś ty więcej pomysłów nie miała. Ale jak widzę, że te moje projekty da się realizować, że wokół mnie gromadzą się wciąż nowi wspaniali ludzi, jak widzę ich radość, zadowolone twarze i kalendarz zapełniający się ciekawymi imprezami – to jak mam z tego zrezygnować? Czerpię z tego ogromną siłę.

A jak się pani relaksuje?

Na łonie przyrody. Przyroda sprawia, że czuję się wspaniale, jak na najbardziej ekskluzywnych wczasach.

Żadnych ptaków, rozumiem?

Hmmm… Wybudowałam mały dom z widokiem na jezioro, dość blisko brzegu. Z tarasu podziwiam zachody słońca i … słucham ptaków. Zrobiłam taką malutką plażę i, proszę sobie wyobrazić, zamieszkały tam dzikie gęsi. Czasami podchodzą mi nawet na trawnik pod dom.

Upodobały sobie panią te gęsi…

Tak, od małego… (śmiech). Wychowywałam się na wsi. Mieszkaliśmy z babcią, która hodowała gęsi. Byłam jedyną osobą z rodziny, którą ptaki ganiały po podwórku i szczypały. Uciekałam i chowałam się przed nimi, ale one i tak zawsze mnie znalazły. Ale jak widać nie została mi po tym trauma. Może to była oznaka sympatii z ich strony?

GRUPA PRODUCENTÓW ROLNYCH „MARPOL” SP. Z O.O.
UL. WYSZYŃSKIEGO 31C LOK 2, 14-200 IŁAWA
 +48 662 008 593
 marpol6@interia.pl

Comments are closed.